Zdarzyło Ci się kiedyś zapytać o coś w pracy, w towarzystwie, lub na forum internetowym i uzyskać odpowiedź: „Zapytaj Google”? Albo polską wersję angielskiego „Let me google it for you”, czyli „pozwól, że wygooglam to za Ciebie? Z pewnością odpowiesz twierdząco. Dzieje się tak, ponieważ odkąd istnieje wyszukiwarka z Mountain View, Google stało się uniwersalnym źródłem informacji wszelakich. Czy to internetowa encyklopedia w postaci Wikipedii, czy portale zdrowotne, serwisy sportowe i kulinarne – elektroniczne źródła informacji silnie wypierają te klasyczne, a docieramy do nich za pośrednictwem najpopularniejszej wyszukiwarki na świecie – Google.
Wygoogluj tu i teraz
Uzmysłowiliśmy sobie właśnie, że coraz częściej (żeby nie powiedzieć najczęściej, lub w skrajnych przypadkach: tylko) informacji szukamy w Google. Teraz należy zadać sobie pytanie: dlaczego tak się dzieje? Statystyki mówią, że 90,61% wszystkich internautów wybiera Google jako swoją ulubioną wyszukiwarkę, dlatego też na szukanie w Internecie mówi się „googlanie” lub „googlowanie” (i to nie tylko w Polsce).
Z czego to wynika? Przyczyn jest wiele. Należy wymienić chociażby takie jak: skuteczność (jakość i szybkość wyszukiwania w Google była od początku najlepsza), powszechność (niezliczone wersje językowe), bycie narzędziem „bezpłatnym” (używam cudzysłowu, ponieważ Google dziś zarabia na reklamach zamieszczanych w obrębie wyników wyszukiwania i chociaż my nie płacimy, to płacą reklamodawcy, a my musimy pogodzić się z obecnością reklam) i cały ekosystem również „bezpłatnych” usług połączonych świadczonych przez koncern: Gmail, YouTube, Google Maps, Google Drive czy Google Docs. Gdzie zatem dziś mielibyśmy szukać informacji, jeżeli nie w Google, które praktycznie zawsze „mamy pod ręką”?
Dostępność smartfonów i tabletów, szybki przesył Internetu oraz jego stosunkowo niskie ceny sprawiły, że niemal każdy z nas nosi ze sobą miniaturowy komputer podłączony do sieci. A ludzie stają się coraz bardziej niecierpliwi. I wymagający. Jeżeli czegoś chcemy, to chcemy tego już, tu i teraz. Oczywiście, nie ma co się dziwić.
Świat nieustannie przyspiesza, a giganci technologiczni robią wszystko, co w ich mocy, żeby ułatwić nam poruszanie się w tej rozpędzonej rzeczywistości, ale tak naprawdę niejednokrotnie sami jeszcze podkręcają tempo. Wyzwaniem dla dostawców informacji (i nie tylko, także produktów i usług) jest wychwycenie odpowiedniego momentu i dotarcie do internauty z prawidłowym przekazem właśnie wtedy, kiedy tego najbardziej potrzebuje. Taka odpowiednia chwila nosi miano mikromomentu.
Google knowledge graph
Aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom internautów, Google stworzyło Knowledge Graph, czyli Graf Wiedzy. Jest to sposób prezentowania informacji w obrębie wyszukiwarki, który ma ułatwić dostęp do gotowych odpowiedzi na nasze zapytania poprzez selekcję i zaprezentowanie najistotniejszych treści z różnych stron internetowych, ale jeszcze w obrębie wyszukiwarki Google. Innymi słowy, dzięki Knowledge Graph, nie potrzebujemy wchodzić na stronę Wikipedii, żeby dowiedzieć się kim była Florence Price, tylko od razu po wpisaniu jej imienia i nazwiska w Google otrzymamy najważniejsze informacje, oczywiście z możliwością przejścia dalej i poszerzenia wiedzy już na stronie docelowej.
Skąd się biorą informacje podawane w Grafach wiedzy? Pochodzą one z różnych, wiarygodnych źródeł publicznych oraz ze źródeł licencjonowanych w przypadku np.: wyników sportowych czy cen akcji. Informacje przesyłane są również także bezpośrednio od właścicieli treści.
Zapytaj… asystenta
Ostatnimi czasy fraza: „zapytaj Google” zyskała także nowe oblicze, a mianowicie dosłowne (fizyczne) pytanie wirtualnego asystenta Google. Google Assistant to wykorzystujący machine learning inteligentny asystent dostępny na urządzenia mobilne, z którym można prowadzić dialog i uzyskiwać odpowiedzi na nurtujące nas pytania.
Użytkownicy mogą wypowiadać pytania za pomocą głosu lub wpisywać je za pośrednictwem klawiatury. Asystent potrafi nie tylko udzielać informacji, ale także kontrolować urządzenia smart home (jak np.: inteligentne oświetlenie czy telewizory), zamawiać zakupy przez Internet, dokonywać rezerwacji lotów czy zarządzać kalendarzem i przypomnieniami. Asystent Google pojawił się w Polsce w styczniu 2019 roku i jest nieustannie udoskonalany.
A dlaczego warto jest pojawić się na pierwszej stronie wyników wyszukiwania? Swego czasu w Internecie krążył następujący żart: Gdzie najlepiej ukryć zwłoki? Na drugiej stronie wyników Google. Obrazuje to fakt, że jeżeli danych o Tobie, Twojej firmie, czy usługach nie znajdziesz się na pierwszej stronie, to nie zostaną one znalezione w ogóle. Dziś informacji szukamy w Internecie i powtarzając popularny frazes: „Jeżeli nie ma Cię w Google, to nie istniejesz”.